Niemcy sprzedali na dębickim dworcu kolejowym dwa wagony dzieci. Szokująca historia z II wojny światowej
My, ze Stomilanki. Dziękujemy za „surówkę Stasi”, chleb dla każdego na stole i przepyszne kompoty! Państwo Jan i Czesława Kasowicz – wielki szacunek dla Was!
Helena Krajewska: Mamę i moje dwie siostry zastrzelili Niemcy. Tata szukał ich i zajrzał do studni koło domu, a one tam leżały
U Roztoczyńskich i Urbana był najlepszy chleb w mieście. W piątkowe popołudnia przed piekarniami ustawiały się gigantyczne kolejki
My pokolenie 40+! W wakacje do domu zaglądaliśmy rzadko, żywiliśmy się tym co znaleźliśmy na działkach i znaliśmy co najmniej dziesięć sposobów usuwania krwi z ubrań! Z nami się nie zadziera!
Jak kiedyś w Dębicy nie było basenu, a ludzie jeździli kąpać się do Straszęcina – czyli wspomienia z historii Ośrodka Wypoczynkowego „Borowiec”.