„Ciasna ulica” w latach PRL-u miała niesamowity klimat. Na kilkudziesięciu metrach, bo to nie jest długi trakt, znajdowała się drukarnia, sklep chemiczny, sklep rybny i fryzjer.
Wchodząc od strony Rynku po prawej stronie znajdowała się drukarnia. Dziś trudno dociec co tam drukowano ale pracujące maszyny widoczne były przez okna. Dzieciaki nieraz stawały pod nimi patrząc zauroczone jak powstaje zadrukowany papier, bo zjawisko miało w sobie coś magicznego. Nieraz taka obserwacja pozwalała zabijać czas gdy stało się w kolejce do sklepu chemicznego położonego trochę dalej. W nieregularnych odstępach czasu „rzucano” tam proszki do prania, papier toaletowy czy szampony i mydła. Towar ten był deficytowy, więc gdy tylko pojawił się w sprzedaży momentalnie ustawiała się gigantyczna kolejka, która sięgała aż do drukarni i czasem zawijała się na rogu. Naprzeciw sklepu chemicznego funkcjonował sklep rybny. Zapach z niego czuć było na ulicy, czasem mieszał się z zapachem ze sklepu chemicznego, co sprawiało, że Ciasna ulica miała unikalny klimat.
Obok sklepu chemicznego funkcjonował zakład fryzjerski. W latach 80-tych pracował tam fryzjer, który fachu uczył się przed wojną. Opowiadał o czasach swojej młodości w przedwojennej Dębicy swoim klientom, którzy przyszli do niego przystrzyc włosy, wąsy lub brodę. Wspominał, że jego mistrz u którego przed wojną zdobywał zawód był bardzo surowym przełożonym. Zawsze po zakończeniu pracy zakład musiał być wysprzątany, a w szafkach musiały być przygotowane wykrochmalone ręczniki dla klientów na kolejny dzień. Wspominał dawnych dębiczan – swoich klientów i mimo upływu lat nie mógł zapomnieć żydowskich mieszkańców miasta, którzy korzystali z jego usług. Z racji swojego wyglądu wymagali specjalnego rodzaju usług.
A Państwo jak pamiętacie „Ciasną ulicę” ? Może były tam jeszcze inne sklepy o których zapomnieliśmy?. Zapraszamy do wspomnień na nasz profil FB