Pod koniec XIX wieku niezwykle popularnym sposobem komunikowania stała się pocztówka. Wysyłano je chętnie, zwłaszcza podczas odbywania krótszych lub dłuższych podróży. Dużą popularnością cieszyły się zwłaszcza tzw. fotochromy, czyli czarno-białe pocztówki, które poddawano koloryzacji (kolorowe zdjęcia wówczas jeszcze nie istniały).
Przykładem takiego pokolorowanego zdjęcia jest pocztówka przedstawiająca dworzec kolejowy w Dębicy (jak głosi znajdujący się na niej napis w języku polskim i niemieckim) oraz zgromadzonych na nim żołnierzy. Dębica od 2 połowy XIX wieku była miastem garnizonowym. Stacjonował w niej 1 i 5 szwadron 2 pułku ułanów im. Schwarzberga. W trakcie I wojny światowej, znajdując się na linii prowadzonych działań frontowych, była świadkiem przemarszu armii, zarówno Austro-Węgier jak i Cesarstwa Rosyjskiego. Znajdował się w niej także szpital wojskowy.
Wykorzystaną do wykonania niniejszej pocztówki fotografię wykonano latem 1915 roku. Bardzo szybko stała się ona niezwykle popularną wśród austriackich żołnierzy, którzy chętnie wykorzystywali ją do skreślenia kilku słów wiadomości przeznaczonych dla swoich bliskich.
Wydawcą pocztówki był dębicki Żyd Bendet Fett, właściciel, znajdującej się na dębickim rynku trafiki, w której obok prasy nabyć można było różnorakie przybory szkolne, książki, znaczki pocztowe, ale także słodycze, wodę sodową z sokiem. Przez jakiś czas Bendet Fett sprawował także funkcję wiceburmistrza miasteczka. Był osobą wykształconą. Aktywnie działał w ruchu syjonistycznym, przysłużył się istniejącej w Dębicy szkole hebrajskiej. Był także właścicielem hotelu oraz autorem patentu, dzięki któremu hotelowy zegar miał budzić każdego z gości o umówionej porze, oszczędzając trudu jemu samemu. Wynalazek jednak się nie przyjął i pomimo jego opatentowania Fett nie czerpał z niego żadnych korzyści finansowych. W związku z czym jego przyjaciele ułożyli o nim piosenkę, którą znała cała Dębica: Bendet Fett o zegarach marzy, Ale zbladł niczym trup na twarzy.
W pamięci mieszkańców zapisał się jednak nie tylko jako właściciel wspomnianej trafiki i wydawca kilku dębickich pocztówek, ale zapamiętany został głównie z tego, że w swoim sklepiku zatrudniał młodą dziewczynę, zwaną „Zośką od Fetta”, która chcąc sobie dorobić trudniła się prostytucją, znajdując chętnych na swe wdzięki mężczyzn nie tylko pośród mieszkańców miasta czy stacjonujących w nim żołnierzy, lecz także wśród uczniów starszych klas gimnazjum.
Na koniec warto dodać, że niniejsza pocztówka wydana została także w wersji czarno-białej.
*Pocztówka pochodzi ze zbiorów Podkarpackiej Biblioteki Cyfrowej.
** Tekst ukazał się pierwotnie w „Podkarpackiej Historii”, 2015 rok, nr 11-12.
Arkadiusz S. Więch