Stara Dębica

Krzystyniakowie z Zasowa. 80 lat temu uratowali od Zagłady zupełnie obcą sobie żydowską rodzinę Gertlów z Krakowa

Od poniżej opisanych i długo nieznanych wydarzeń mija w tym roku 81 lat. Był rok  1942 i narastający terror niemiecki w okupowanej Polsce. Barbara Krzystyniak z Zasowa, wówczas 45 letnia kobieta zdecydowała o ratowaniu zupełnie obcych sobie Żydów z dębickiego getta.

Potem w ratowanie 5 osobowej  żydowskiej rodziny Gertlów  z Krakowa z narażeniem życia włączyli się jej mąż Kazimierz oraz dzieci: Tadeusz i Irena. Cała żydowska rodzina przeżyła holokaust. 32 lat temu za heroiczną postawę i ratowanie życia żydowskiej rodziny Krzystyniakowie z Zasowa otrzymali od Instytutu Yad Vashem  tytuł  “Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”.

rena Krzystyniak – Więś i Leonia Nussbaum, Kraków, lata 40-te po wojnie. Zdjęcie z archiwum prywatnego Andrzeja Więś.

Losy rodzin Krzystyniaków i Gertlów splotły się w tragicznych latach II wojny światowej, Holokaustu i szalejącego terroru okupanta niemieckiego. Gdyby nie ten nieludzki czas ludzie ci pewnie nigdy by się nie spotkali. Ale historia chciała inaczej.

Krzystyniakowie z Zasowa i Gertlowie z Krakowa nie znali się przed wojną. W 1941 roku Barbara (l. 45) i Kazimierz (l. 47) Krzystyniakowie z trójką dzieci: Tadeuszem (l.16), Ireną (l.13) i Mieczysławem (l.7) mieszkali w Zasowie, gdzie prowadzili gospodarstwo rolne oraz niewielki wiejski sklep. Rodzina Gertlów z Krakowa: Samuel, Anna, Leon, Eda (Langer) oraz Leonia (Nussbaum) najprawdopodobniej w 1941 roku została razem z innymi Żydami z Galicji zamknięta w dębickim getcie. Leon (l. 28) był młodym lekarzem, jego siostry Leonia (l. 19) i Eda (l. 23) przed wybuchem II wojny światowej studiowały w Krakowie. Gertlowie byli niezbyt zamożną inteligencką rodziną krakowską. W 1941 roku gdy w Dębicy utworzono getto i zamknięto w nim wszystkich Żydów z okolicy, a nawet odległych od Dębicy miejscowości w getcie znalazła się także pięcioosobowa rodzina Gertlów. Krzystyniakowie prowadząc sklep w swoim domu w Zasowie

Barbara i Kazimierz Krzystyniakowie z wnuczką Haliną Mikrut z domu Krzystyniak. Zdjęcie ze zbiorów rodzinnych Haliny Mikrut.

niejednokrotnie jeździli do Dębicy z towarem na sprzedaż. Sprzedawali także swoje produkty w getcie w Dębicy. Wtedy getto było otwarte dla Polaków handlujących z Żydami i Niemcy to tolerowali. W tych okolicznościach najprawdopodobniej poznali żydowską rodzinę z Krakowa.

Któregoś dnia Barbara Krzystyniak przyjechała z 16 – letnim synem Tadeuszem do getta. Był to już okres przed jego ostateczną  likwidacją. Najprawdopodobniej koniec czerwca, albo początek lipca 1942 roku. Z getta co jakiś czas ruszały transporty Żydów do obozu zagłady w Bełżcu. Pokątnymi drogami, do pozostałych przy życiu w dębickim getcie Żydów docierały informacje jaki los spotkał wywiezionych w transportach przedstawicieli ich społeczności. Wielu z  nich nie miało złudzeń co ich czeka.  Gdy Barbara Krzystyniak przyjechała ze swoimi towarami do getta młodsza córka Gertlów, Leonia padła na kolana przed nią i ze łzami  w oczach objęła jej kolana.

“Pani jest jak nasza matka. Niech nas Pani uratuje, bo wszystkich nas zabiją” –  powiedziała Leonia do Barbary.

Przebieg tego zdarzenia i emocje mu towarzyszące   Andrzejowi Więś opowiedziała jego mama  Irena Krzystyniak – Więś, córka Barbary.

Barbara ulitowała się nad Leonią i jej rodziną i jeszcze tego samego dnia na furmance którą przyjechała do Dębicy razem ze swoim 16-letnim  synem Tadeuszem ukryła i wywiozła Gertlów do Zasowa. Nie wszystkich jednak. W getcie pozostał Leon. Po przyjeździe do Zasowa mąż Barbary Kazimierz przeraził się tym, co jego żona zrobiła.

“Coś ty zrobiła ! Tyś mi śmierć do domu przywiozła” – powiedział przerażony Kazimierz.

W czasie okupacji za ukrywanie Żydów groziła kara śmierci.

Dyplom i medal Sprawiedliwych wśród Narodów Świata przyznany Krzystyniakom

Mimo zagrożenia jakie niosło ze sobą ukrywanie Żydów Kazimierz po pierwszym szoku oswoił się z sytuacją i postanowił pomóc uciekinierom z getta. Przystąpił do działania – przygotowania kryjówek dla Gertlów.

Po kilku dniach do getta wróciła 13 – letnia Irena i wydostała z niego Leona, który razem z nią wrócił pieszo, polami do Zasowa, gdzie z całą rodziną ukrywał się u Krzystyniaków do końca wojny. Kazimierz Krzystyniak dla pięcioosobowej rodziny Leona i Leonii zorganizowali trzy oddzielne kryjówki na terenie swojego gospodarstwa: w oborze, stajni i na strychu.

Gertlowie u Krzystyniaków pozostali do końca wojny. Do czasu, aż Dębica i jej okolice zostały wyzwolone przez Armię Czerwoną co miało miejsce w sierpniu 1944. Po wojnie wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych i przez długie lata utrzymywali kontakt z rodziną z Zasowa. Potomkowie Leona Gertla i jego sióstr w latach 80 XX w. odwiedzili Zasów i dom w którym Krzystyniakowie przechowywali ich dziadka i ciocie.

7 maja 1989 roku Barabara i Kazimierz Krzystyniak, ich syn Tadeusz Krzystyniak i córka Irena Więś-Krzystyniak otrzymali tytuły Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. O przyznanie im tytułu Sprawiedliwych wnioskowała najmłodsza z rodziny Gertlów Leonia, która w okresie kiedy ukrywali ich Krzystyniakowie miała 19 lat.

Marzena Mordarska – Czuchra

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie , rozpowszechnianie tylko za zgodą redakcji portalu staradebica.pl i ziemiadebicka.pl

Artykuł po raz pierwszy ukazał się na portalu ziemiadebicka.pl w lutym 2019 roku w 30 rocznicę nadania rodzinie Krzystyniaków tytułu Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.



O powojennych losach Krzystyniaków i Gertlów można przeczytać pod tym linkiem :
https://ziemiadebicka.pl/sprawiedliwi-z-zasowa-powojenne-losy-rodzin-krzystyniakow-i-gertlow/


Redakcja portalu ziemiadebicka.pl składa serdecznie podziękowania za informacje i udostępnione materiały rodzinie Sprawiedliwych – wnukom Barbary i Kazimierza : Andrzejowi Więś z Warszawy, synowi Ireny Krzystyniak – Więś i Halinie Mikrut z Wiewiórki – córce Mieczysława Krzystyniaka.

Shares