Dawne bloki przy Świerczewskiego dziś nie przypominają osiedla sprzed lat. W czasach zamierzchłej komuny dzieciaki ze Świerczewskiego całe godziny spędzały na lodowisku gdzie dziś stoi Galeria Dębicka lub w „Klubie” który dziś pełni zupełnie inną funkcję.
Bloki przy Świerczewskiego kiedyś były końcem miasta. Dalej były tylko pola i błotniste ulice z rzadzką zabudową. Ale na tym końcu miasta było coś co przyciągało setki dzieciaków z całego miasta. Lodowisko!
Lodowisko latem było nieczynne, bo zbyt wysokie temperatury nie pozwalały zmrozić lodu. Ale wczesną jesienią wylewano wodę i lodowisko zaczynało żyć.W pobliskiej Szkole Podstawowej nr 2 im. generała Karola Świerczewskiego były nawet klasy sportowe o profilu hokejowym. Mordercze lekcje wf-u był na lodzie pięć razy w tygodniu, lub nawet sześć, gdy nauka miała miejsce jeszcze w soboty. Ale nikt nie narzekał bo jazda na lodzie była niesamowitą frajdą. Ci, którym było jeszcze mało jazdy na lodzie popołudniami jeździli w sekcji hokejowej. Hokeiści z Dębicy w tym czasie byli potęgą i chętnych aby tam trenować nie brakowało.
Łyżwy szkoła zapewniała bezpłatnie, ale ich rozmiary były różne. Znajdowały się w szatni koło lodowiska. Ci którzy dobiegali tam pierwsi brali rozmiar dopasowany dla siebie, maruderzy brali co zostawało – z reguły zbyt małe. Cisnęły w stopy. Ale nikt nie narzekał bo jazda na lodzie była niesamowitą frajdą. Ci, którym było jeszcze mało jazdy na lodzie popołudniami jeździli w sekcji hokejowej. Hokeiści z Dębicy w tym czasie byli potęgą i chętnych aby tam trenować nie brakowało.
Dziewczyny ćwiczyły jazdę figurową i trzeba przyznać, że śmigały po lodowisku jak sarenki. Dziś mimo, iż są to obecnie dojrzałe kobiety często spotkać je można na krytym lodowisku. Uczą jazdy na łyżwach swoje dzieci lub nierzadko już wnuki! Jazdy na łyżwach się nie zapomina! To wchodzi w krew!
Wiosną i wczesną jesienią, gdy lodowiska nie było, dzieciaki ze szkoły na lekcjach wf-u goniono na mordecze marszobiegi. Okoliczne tereny były do tego idealne. Wylewano na błotnistych lub zakurzonych drogach hektolitry potu, ale rzadko słyszało się narzekania.
Popołudnia lokalna młodzież spędzała w „Klubie”. Miejsce to istnieje do dziś i mieści się nim salon „Świat Paznokci”. W tym czasie Świerczewskiego nie było zbyt bezpiecznym osiedlem i w „Klubie” przesiadywali ci, którzy na tę sławę osiedla mocno pracowali. Zwłaszcza w długie, jesienne czy zimowe wieczory gdy aura nie pozwalała na wycieczki na okoliczne górki.
Dziś dawne osiedle Świerczewskiego nosi nazwę Sobieskiego. Nie ma już lodowiska, nie ma „Klubu”, a Szkoła Podstawowa nr 2 ma innego patrona. Takie czasy. Ale sentyment i wspomnienia zostały.